środa, 5 marca 2014

Normalna szkoła

W nasze życie wkradła się nudna (acz w moim odczuciu przyjemna) stagnacja. Wszyscy przystosowani, żadnych ekscesów. Normalnie nie ma co opisywać, a jednocześnie "żyć - nie umierać".
Ale pewnego dnia podsłuchałam dzieciaków rozmowę o szkole. Protestant pytał Niunię o jej zapatrywania w tej kwestii (chodziło o szkołę tradycyjną), a ona na to:
- Ja wolę normalną szkołę.
- Co to znaczy „normalną”? – tu musiałam się wtrącić, bo umierałam z ciekawości.
- No, naszą – odpowiedziała nieco zdziwiona moim pytaniem Niunia.
No tak, pojęcie „normalnej szkoły” jest względne J

W tej naszej normalnej szkole, jak się dzisiaj okazało, jest Obrażalska Nauczycielka, która niezbyt cierpliwie czekała, aż uczniowie dokonają ostatecznych przepychanek przy szorowaniu zębów i przyjdą pobierać nauki. Postanowiła naukę zastąpić nauczką ;) Oświadczyła, że skoro tak się sprawy mają, to ona ma wiele ciekawszych zajęć i właśnie zamierza się odizolować i zająć swoją pracą.
Niunia i Protestant to mądre dzieciaki, więc w mig pojęły, że z Obrażalską nie ma żartów. Po jakimś czasie pojawiły się na biurku kolorowe „pszeprosiny”. Obrażalska przyjęła je łaskawie, ale oznajmiła, że nie ma ochoty porzucać swojej pracy. Niunia i Protestant oddalili się, ale nie za daleko, co zdziwiło Obrażalską. Z zaciekawieniem zajrzała do „sąsiedniej klasy”, a tam bez trudu zauważyła, że szybko znalazła swoją następczynię. Niunia – Nauczycielka uczyła Pilnego Protestanta. No więc Niuni-elka z całym zapałem przedstawiała swoje ośmioletnie doświadczenia w zakresie czytania, pisania i liczenia, a Pilnie-stant z ogromnym zaangażowaniem wszystko przyjmował i bez mrugnięcia okiem wykonywał polecania. Dodatkowo Niuni-elka w chwilach wytchnienia od pytań Pilnie-stanta kontynuowała proces samokształcenia w zakresie dzielenia.


I tak wygląda nasza „normalna szkoła” J