Niunia i Protestant mieli możliwość wcześniejszego zdania
egzaminów, z której to możliwości skwapliwie skorzystaliśmy. Następnego dnia oboje
zachłystywali się wolnością. Z okazji zakończenia roku szkolnego zażyczyli sobie popcorn
na śniadanie, a poza tym oświadczyli, że nie zamierzają niczego robić, bo jak
wakacje to wakacje J
Przystałam na to. Co więcej – postanowiłam najbardziej ze wszystkich pilnować, żeby mieli wakacje ;)
Po jakichś dwóch dniach Niunia i Protestant zaczęli
stosować naciski, żebym jednak to ja odpuściła sobie z tymi wakacjami. Przecudnie
było usłyszeć z ust Protestanta: „Niunia, zawieszamy wakacje?” J
Nie wytrzymałam ;) siły nacisków i nie potrafiłam też odeprzeć
Niuni argumentów w stylu: „przecież w wakacje też się uczymy”.
Wakacje oficjalnie zostały zawieszone ;)
;-)
OdpowiedzUsuń