wtorek, 11 listopada 2014

Dalej temat współpracy

... temat ważny, poważny i odważny ;) Dzieciaki po raz kolejny miały robić zadania, które wymagały wspólnego wysiłku i korzystania z umiejętności wszystkich oraz podejmowania decyzji uzależnionych od preferencji różnych osób (i to było najtrudniejsze).
W czasie naszych zajęć korzystam z książki, która jest dostępna on-line:
a w której są historyjki udowadniające, że współpraca jest w dzisiejszym świecie niezbędna do przetrwania i odniesienia sukcesu. Książeczkę polecam z całą zawartością i z pełnym przekonaniem J

Dodatkowo posłużyłam się krótkim, acz wymownym filmikiem:

I po tym wprowadzeniu nastąpiło szaleństwo współpracy J
Jeden patent zachwalam i rekomenduję szczególnie. Numery z zadaniami porozkładam po domu. Dzieciaki miały stworzyć ekipę poszukiwawczą działającą na specyficznych zasadach:

1.       Poszukiwania miały odbywać się w całkowitym milczeniu.
2.       Jak ktoś znalazł, miał zawiadomić innych (w milczeniu, posługując się ustalonymi znakami).
3.       Dopiero jak wszyscy wiedzieli, gdzie jest poszukiwana cyfra, mogli wydać wspólny, wcześniej ustalony okrzyk.
4.       Nikt nie mógł dotykać tabliczki z numerkiem (chodziło o wyeliminowanie rywalizacji, kto tym razem numerek odrywa, niesie, oddaje… i czuje się ważniejszy ;)).
5.       Przebijali sobie piątki po wykonaniu zadania.


Młodzież bardzo się wkręciła. Dodatkowo większość zadań o określonym numerze wymagała współpracy (lub udzielania wzajemnej pomocy). 
Na uwagę zasługuje zwłaszcza jedno, które polegało na wycięciu określonych figur geometrycznych i ułożeniu wspólnej kompozycji. Wycięcie było proste – szybko i sprawnie nastąpił podział: kto, co, gdzie i jak. Gorzej było z kompozycją. Tutaj odbyły się prawdziwe negocjacje. Każdy po kolei (i nawet kilkukrotnie) przechodził sinusoidę od pełnego zaangażowania do kompletnego zniechęcenia i z powrotem. Pertraktacje doprowadziły jednak dzieciaki do finału. Generalnie byłam zachwycona stylem dyskusji, bo trudno było nie zauważyć w nim sporej dozy dojrzałości J

2 komentarze:

  1. Felicjo, ależ Ty jesteś kreatywna. Kolejny raz myślę, że Twoje Dzieci mają niebywałe szczęście, że jesteś ich Mamą :)
    Super materiały, Skąd Ty je bierzesz? Książeczkę już przejrzałam i bardzo mi się spodobała.
    Pozdrawiam
    Astrid

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci bywają innego zdania co do mnie... tutaj przedstawiam siebie oczywiście z najlepszej strony, taka autopromocja :P A materiały, to ciągłe poszukiwania. Czasem tylko przemyka myśl: jak to było kiedyś bez Internetu? ;)

    OdpowiedzUsuń