wtorek, 19 lutego 2013

Domowy szpital


Autorką najlepszych przedsięwzięć polegających na łączeniu zabawy z nauką jest Niunia. Kolejny jej spontaniczny i warty powielania pomysł, to organizacja domowego szpitala.
Ostatecznie praca/nauka polegała na przyjmowaniu pacjentów i ich leczeniu. W izbie przyjęć należało pluszowego pacjenta zmierzyć, zważyć, wypytać rodziców o dolegliwości i oczywiście to wszystko opisać.
Przykład:
Kotek Rysio, lat 3, waga 240 gramów, wzrost 26 cm.
Objawy: ból brzucha i głowy.
Zalecenia: operacja, zastrzyki, pobyt w szpitalu 26 dni.
Potem – nietypowo – wizyta lekarza prowadzącego w aptece i zakup medykamentów (wybieranie, sumowanie cen, płacenie, wydawanie reszty – wszystko przy pomocy staromodnego, ale nadal bezcennego liczydła).

Mieliśmy więc wszystko w jednym. Nauka minęła szybko, bezboleśnie i bardzo zabawowo J I z żalem przyznaję, że pomysł nie był mój ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz