środa, 27 lutego 2013

Stworzona do tworzenia....


W tamtym tygodniu Niunia napisała książkę. Spędziła nad nią sporo czasu, wykorzystała wyobraźnię i umiejętność kreślenia – co ważne – pisanych liter. I – nowość – zaczęła dopytywać się o ortografię, a taka refleksja jest niezwykle przydatna i przyszłościowa.
Tym razem Niunia zajęła się dosłownie wszystkim: treścią, ilustrowaniem, introligatorstwem, a nawet dystrybucją (z tyłu znalazł się nawet kod kreskowy J). W tym ostatnim wykazała się niezłym talentem. Najpierw cena przekraczała co najmniej kilkukrotnie średnie zarobki w naszym kraju ;) Po uświadomieniu sobie tego faktu, przeanalizowaniu wszystkich „za” i „przeciw” postanowiła nieco zejść z oczekiwań i pojawiła się cena dwucyfrowa. Siedziała i dzielnie czekała aż znajdzie się chętny kupiec. W końcu oświadczyłam, że mogę dać za nią 5 zł, na co usłyszałam stanowcze: SZEŚĆ. I cóż było robić… J Książkę więc posiadam, ale treści nie ujawnię. Zdradzę jedynie, że opowiada o spotkaniu Misiaczki z Mrówką (pisaną w różnych kombinacjach ortograficznych). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz