Tytuł sugeruje, że wpis będzie
dotyczył matki w wieku około-menopauzalnym. Otóż nie. Około-menopauzalna matka
ma się całkiem nieźle ;) a kryzys przechodzi Niunia.
Nasza córeczka kilka dni temu
zaczęła mieć stany podwyższonej aktywności bojowej. Niunia, która czaruje
wszystkich swoim pięknym uśmiechem, anielsko słodkimi oczętami oraz zgrabnym
komplementem zawsze stosownym do okoliczności…
tym razem powodowała drżenie domu w posadach z powodu uwalnianej –
różnymi drogami – potężnej dawki energii. A stany kompletnego szaleństwa pojawiały
się z powodów, które normalnie wywołałyby warknięcie czy „syndrom wyraźnie
słyszalnych kroków”.
Z mojej perspektywy
najtrudniejsze było to, że Niunia była kompletnie przyblokowana i nie chciała w
ogóle rozmawiać. Ostatecznie zamknęła się w swoim pokoju i – jak się później
okazało – pisała liściki. Jeden mi wręczyła. Był następującej treści:
„Niunia szuka nowych rodzicuw, bo
jej rodzice są okropni. Pomuszcie Niuni!” – i dopisek w mojej wersji: „mamo,
nie poprawiaj błendów”.
Kiedy emocje nieco opadły i do
głosu doszedł intelekt, Niunia ujawniła swój plan, który był następujący:
1.
Spakuje się.
2.
Pójdzie w świat.
3.
Do skrzynek ludzi będzie wrzucała liściki.
4.
Poszuka nowych rodziców (mogą być pijacy).
5.
Może zamieszka w Azji.
Nie negowałam planu. Zahaczyłam tylko
o to ostatnie i nieco – posiłkując się Internetem i tam zamieszczonymi
zdjęciami – opowiedziałam Niuni o azjatyckim „raju dla dzieci” i jego roli w
rozwoju tamtejszej gospodarki. Ten podpunkt udało mi się skorygować. Nadal
jednak pozostałe były aktualne.
Wynegocjowałyśmy tylko, że
wyprowadzka odbędzie się następnego dnia rano. A tymczasem zachęciłam córeczkę,
żebyśmy pogadały i może wymyśliły, co jej może poprawić nastrój. Udało się J
Ostatecznie pomasowałam Niunię,
poczytałam jej książkę, następnego dnia zrobiłam pyszne śniadanie, a w
międzyczasie dowiedziałam się, że:
1.
Odkąd rozmawiamy o urodzinach, Niunia odczuwa
tak wielką złość, jakiej jeszcze nigdy
nie czuła.
2.
Nie chce być starsza.
3.
Tak naprawdę to ona nie wie, czy cieszy się
urodzinami czy nie (nigdy wcześniej nie miała takich odczuć przedurodzinowych i
samą ją to dziwi).
4.
Sama nie wie, czy chce mieć imprezę.
Ustaliłyśmy, że zrobimy próbne
mini-urodziny w czasie naszej szkoły (to była świetna okazja do rozmów o… zazdrości
dedykowanych Protestantowi). Po nich Niunia stwierdziła, że chce mieć jednak
malutkie urodziny ze ściśle określonym niewielkim gronem gości, wśród których
będzie jakiś chłopiec (taki zgrabny wybieg Niuni autorstwa, żeby pozbyć się towarzystwa
brata).
Sytuacja wydaje się być opanowana
J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz