poniedziałek, 13 maja 2013

Stan chwiejnej równowagi


Niunia przełączyła się z trybu świrowania na tryb dzidziusiowania. Nie jest on zbyt wygodny w codziennym funkcjonowaniu, ale mimo wszystko odetchnęłam, bo jest więcej spokoju. 

Rano Niunia rzuciła się na kolana i sepleniąc zażądała butelki ze smoczkiem i smoczka. Życzenie spełniłam. Potem została ubrana, nakarmiona i pozwoliła na wyszorowanie sobie zębów, uczesanie włosów...

Najlepsze było to, że Protestant przejął się rolą starszego brata i obsługiwał siostrę zagadując do niej pieszczotliwie, spełniając jej zachcianki i tłumacząc jakieś absurdy w stylu: dziś idę do szkoły – muszę odrobić lekcje, a wieczorem idę do pracy. Młody nawet trochę siostrzyczce poczytał (czyt. przeliterował kilka słów ;)). 

Potem Niunia sama sobie poczytała wykorzystując przy tym wszelkie możliwe wady wymowy. Poza tym moja córeczka przez bardzo długi czas była małomówna, bo jak można mówić ze smoczkiem w buzi ;) Porzuciła go po kilku godzinach i zażyczyła sobie włączenie gier edukacyjnych na komputerze. To ostatnie odbieram jako symptom odzyskanej równowagi i jestem dobrej myśli co do kolejnych dni J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz