Jak dla mnie, hitem wczorajszych zajęć, na które
przyszły dzieci z zaprzyjaźnionej rodziny, był Niuni fragment o komiksach.
Niunia opowiedziała krótką historię komiksów, zaprezentowała przykładowe,
pokazała swój narysowany. Ostatnim elementem było wspólne rysowanie komiksów. I
ten fragment mnie zachwycił. Najpierw każdy rzucił się do robienia swojego
własnego komiksu. Po chwili rozległy się stękania, że to tak dużo roboty.
Przypomniałam więc, co Niunia mówiła o autorach komiksów (że jest ich dwóch lub
więcej). Po krótkich słownych przepychankach, uformowały się dwie grupki i
zaczęły wspólną pracę: dzielili się wymyślaniem, rysowaniem, pisaniem w
dymkach… Efekt był naprawdę imponujący J
Aktywność Protestanta podczas naszych zajęć:
Dzieci się witają – Protestant siedzi z boku
Dzieci piszą – Protestant rysuje
Dzieci się bawią – Protestant pisze
Dzieci robią sobie masażyki – Protestant siedzi
naburmuszony
Dzieci dyskutują – Protestant wychodzi z hukiem,
wrzaskiem i tupaniem
Dzieci jedzą i piją w czasie przerwy – Protestant
fika, wrzeszczy, śmieje się hałaśliwie – po prostu "klasowy błazen"
Dzieci słuchają mojego czytania – Protestant siedzi
u mnie na kolanach i udaje dzidziusia (uff – przynajmniej to)
Dzieci robią komiksy – Protestant (jakimś cudem)
włącza się J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz