Niunia kilka dni temu mnie zaskoczyła, bo przygotowała
FESTIWAL NAUKI. Normalnie wprowadziła mnie w zachwyt przemieszany z szokiem.
Przygotowała mnóstwo zadań (i to nie naprędce –
miała wszystko przygotowane wcześniej). W progu „naukowej sali” przywitał mnie
Protestant w roli ochroniarza, wcisnął bilet, który później sprawdził (po
czym się zmył, żeby pojawić się na najatrakcyjniejszej części). Zadania, które Niunia
przygotowała:
- Angielski z rysunkami (tu różne zadania: grupowanie, czytanie, wyszukiwanie…)
- Działania matematyczne (wyniki były gotowe, ale zakryte, a działania wcale nie były takie proste, bo zawierały, np. dodawanie liczb dwucyfrowych)
- Niunia czytała rozdział „Karolci”, a ja rysowałam.
- Tworzyłyśmy potworki z cyfr.
- Wymyślałyśmy i zapisywałyśmy wyrazy na określone litery.
- Uczyłyśmy się ułamków na czekoladzie (chyba oczywiste jest, że tu pojawił się zanikły wcześniej ochroniarz ;)).
Piękne przeżycie, jak dziecko staje się
nauczycielem, ekspertem i przewodnikiem dla dorosłego J Widać coraz większą dojrzałość i odpowiedzialność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz