wtorek, 20 sierpnia 2013

Jak powstaje bajka

Zaproponowałam Niuni bardzo proste zajęcie. Ulepiłyśmy dwa ludziki z plasteliny, a potem robiłyśmy im zdjęcia tak, jakby szły do siebie. Po przerzuceniu zdjęć do komputera pokazałam, jak przewijane szybko zdjęcia tworzą film. Przedsięwzięcie Niunię zafascynowało. 
Protestant też się wciągnął do tego stopnia, że nawet zrobił swojego ludzika i wspólnie „nagraliśmy” drugi filmik, na którym plastelinki grają w piłkę nożną. 
Na koniec Niunia wykonała prezentacje, które można szybko przewijać i uzyskać efekt filmu J


Myślę, że z tego doświadczenia dzieci nauczyły się dużo. Pozwolę sobie zacytować Spitzera, który towarzyszy mi w te wakacje: „Powszechne przekonanie o tym, że można (lub, co gorsza, trzeba) podzielić czas na taki, kiedy się uczymy, i taki, kiedy mamy wolne, jest kompletnym nieporozumieniem. Nasz mózg płata nam figle i uczy się nieustannie! (…) bez przyjemności i z bardzo małą efektywnością uczymy się tych treści, które są narzucone (…)” (Spitzer, Jak uczy się mózg, Warszawa 2008, s. 21).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz