wtorek, 20 sierpnia 2013

Kiedy w rodzicu budzi się (nieznośne) dziecko...

To znowu rzecz o Niuni.
I znowu akcja dzieje się wieczorem.
I znowu matka daje plamę…

Jest taka chwila wieczorem, kiedy już wszystko zaczyna drażnić, a jedynym pragnieniem staje się CISZA i SPOKÓJ. I osiągnięcie ich staje się na tyle priorytetem, że zaczyna być nawet wykorzystywana zasada „po trupach”. W kąt idą wszelkie mądrości i całe humanitarne nastawienie do ludzkości, a zwłaszcza do dzieci.
I w takim oto stanie mego ducha Niunia postanowiła zamiast przebierać się w piżamę roztrząsać różne problemy egzystencjalne i realizować w związku z nimi strajk nie-przebieraniowy. Ponieważ nie poskutkowała metoda coraz głośniejszego i dobitniejszego powtarzania „przebierz się”, zastąpiłam je krótkim, zrezygnowanym „rób, co chcesz”.

Ale okazało się, że córeczka potrzebuje:
- lekarstwa na kaszel,
- pomocy przy kąpieli,
- pomocy przy wyniesieniu klatki z Tutkiem
- mnóstwa różnych informacji…

Zaparłam się, jak tylko głupio może się zaprzeć znękana dniem matka. Oświadczyłam, że każdy robi to, co chce, a mi się teraz nie chce podawać syropów i ręczników czy przenosić chomików.
Tata zsolidaryzował się ze mną.
Protestant skwapliwie korzystał z danej wolności.
Niunia wyła, wrzeszczała, jęczała… i żałowała.

Ale nie to było ważne – ważne, a zarazem zaskakujące było to, że z dziką rozkoszą czułam, jak miło jest olewać dzieciaki. I rosło we mnie zrozumienie dla patologicznych matek, a nawet swego rodzaju zazdrość, że one na co dzień mają taką wolność ;)
Niestety delektowanie się wolnością przerywała Niunia wdzierając się do mego wnętrza przez uszy, co spowodowało, że zdjęła mnie litość… nad sąsiadami. Postanowiłam wrócić w skórę nieco-mniej-patologicznej-matki.

Ostatecznie dzień zakończyłyśmy z Niunią pogadanką na temat wzajemności w rodzinie.

I tak oto Niunia poznała niuanse systemowej teorii rodziny, znaczenie wzajemnych układów i więzi, problematykę tworzenia podsystemów, wartość homeostazy, granic i ich przepuszczalności… no dobra – część informacji zostawiłam do następnej pogadanki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz