Umówiliśmy się rodzinnie, że ja z dzieciakami
dojadę do centrum samochodem, tam spotkamy się z tatą, a potem razem pojedziemy załatwiać
sprawy.
Na miejscu naszego spotkania odbył się nieoczekiwany i nieplanowany
wyścig rodziców, żeby w samochodzie… zająć miejsce pasażera. Oboje dopadliśmy klamki
i zaczęliśmy się śmiać, widząc zresztą zaskoczone miny przechodniów. Tata ustąpił
mi miejsca. Wsiedliśmy i… usłyszeliśmy reprymendę od córeczki:
„Teraz nie
jestem waszą córką, bo się wstydzę za was!”
Ups!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz