W naszej
opowieści pojawia się wreszcie pozornie nieobecny przez cały czas tato J Pozornie, bo jednak całe popołudnia to on jest odpowiedzialny za młodzież,
głównie za dostarczenie jej na zajęcia popołudniowe i z powrotem. A mało o nim
piszę, bo nie towarzyszę im zwykle w tych wyprawach. Ale mogę spisać zasłyszaną
historię z jednej z takich podróży.
W samochodzie Protestant usiłuje coś tacie
wytłumaczyć. Niestety ograniczenia językowe jednego i umysłowe :P drugiego nie
pozwalają im się dogadać. W końcu Niunia przejmuje tytułową odpowiedzialność i
mówi: „Protestant, powiedz mi, a ja wytłumaczę tacie”. Protestant podejmuje
wyzwanie, ale niestety nic z tego nie wychodzi i Niunia oświadcza
Protestantowi: „Ja też cię nie rozumiem”. Na co tata filozoficznie dodaje: „Bo
on mówi do nas w przypowieściach…”. Po tym zaśmiali się tylko Niunia i tata, a
Protestant… zaprotestował ;)
W temacie przejmowania odpowiedzialności przez
Niunię pozostaje ostatnia wizyta znajomych. Siedzimy sobie i gadamy. W pewnym
momencie zapada cisza, bo wszystkim czasowo skończyły się tematy. No więc
Niunia znowu przejmuje tytułową odpowiedzialność za zabawianie gości i
oświadcza: „wiesz, ciociu, dziś to mamy porządek w domu, a zwykle jest
bałagan”. No cóż, można i tak ratować zanikającą konwersację ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz